środa, 21 maja 2014

Wstępem coś o sobie i o blogu.

Warto byłoby się przedstawić, napisać kilka słów o sobie i o tym czym ten blog dla mnie będzie. Nie bójcie się, nie będę was zanudzał, nie jestem typem humanisty i ciężko przychodzi mi tzw. wodolejstwo. Przy okazji chciałem z góry przeprosić za moje grafomańskie kalectwo. Wiem, jest to czyste lenistwo z mojej strony, ale nie jestem w stanie nic na to poradzić i często-gęsto piszę tak jak to tutaj widać. Mam tylko nadzieję, że osoby czytające ten blog będą wyrozumiałe co do niechlujności treści, jak i moich trochę mniej partackich figurkowych wypocin.

Modelarstwem param się dość krótko, bo od marca tego roku. Zawsze kręciły mnie tego typu rzeczy, ale nigdy nie było okazji do tego przysiąść. Jako młodzik miałem od groma wolnego czasu, ale też inne zainteresowania, które pożerały moje ciężko uciułane pieniądze. Każdy kto siedzi dłuższy czas w tym hobby wie, że nie jest to dość tania zabawa. No i tak mijały lata, a ja nawet nie miałem okazji spróbować z czym to się "je", ewentualnie maluje :)

Dziś mam lat prawie 30, mniej wolnego czasu, ale za to złota w sakwie tyle, że nie wiem co z nim czasem robić. Dlatego chyba mogę w końcu usiąść do czegoś, co tak długo za mną chodziło. Postanowiłem udać się do pobliskiego sklepu i co nieco kupić. Padło na Infinity, bo strasznie spodobały mi się modele, jak i sam system, który jest bardzo "newbie friendly". Kupiłem jeden blisterek, kilka farb i niezbędne narzędzia. Taki zestaw po taniości, bo nie byłem pewien czego się po sobie spodziewać, a jestem wielkim przeciwnikiem kupowania na wyrost rzeczy, które później zbierają kurz i miejsce w szafkach.

Przyznam, początek był ciężki. Modele do Infinity nie są najlepszym wyborem dla totalnego amatora. Malutkie, delikatne i bogate w mnóstwo detali. Uparłem się na ten system, więc mam to co chciałem. Pomalowałem i spodobało mi się, chociaż wiele figurce brakowało do tego co chciałem osiągnąć. Po małych poprawkach prezentuje się tak jak widać poniżej.

(Moja pierwsza figurka - Metro HMG do Infinity)

Trening czyni mistrza, to też zabrałem się za malowanie kolejnych miniaturek. Nabyłem starter Merovingów do Infinity, a w przerwie od malowania owego zestawu, bawiłem się testując nowe techniki paćkania na kupionych za grosze zombiakach.

(Zombie od Studio Miniatures)

Później do startera dołączyło jeszcze parę blisterków, w tym Moblot z Riflem, który jest dotychczas najlepiej przeze mnie pomalowanym modelem.

(Moblot - Rifle, Light Shotgun do Infinity - przód)

(Moblot - Rifle, Light Shotgun do Infinity - tył)

Aktualne figurki nad którymi teraz siedzę, to Chaos Space Marines do Warhammera 40k. Nie będę ukrywał, że bardzo polubiłem młotkowe modele. Pomijając klimat CSM i całego uniwersum, podoba mi się tworzenie własnego niepowtarzalnego oddziału z masy części, które dostajemy w zestawie.

(CSM - 2x Bolter + Aspiring Champion z Plasma Pistol i Power Fistem)

(CSM - Bolter + Bolt Pistol i Chainsword)

Nie pokazałem wszystkich modeli, ale już prawie skończyłem całą dziesiątkę moich kosmicznych sług chaosu. Został mi tylko jeden z Heavy Bolterem na deser.

Kończąc ten lekko przydługi wpis dodam, że blog traktuję jako swego rodzaju motywator do dalszych działań. W obecnej chwili nie brakuje mi zapału, ale nie jestem pewien co będzie za miesięcy kilka. Przede wszystkim zamierzam dzielić się wszelkiej maści spostrzeżeniami i umieszczać zdjęcia swoich prac. Na razie wątpliwej jakości, bo aparatu z prawdziwego zdarzenia nie posiadam, więc zostaje mi do tego celu tylko domowy piekarnik ;) Na pewno z czasem uda mi się poprawić ten element, ale na to trzeba czasu. Podobnie jak z malowaniem, bo nie ukrywam, mam nadzieję, że z czasem będzie wyglądało to lepiej. Ponadto fajnie jeśli moje mazanie będzie dla kogoś inspiracją bądź pomocą. Sam ostatnio bardzo dużo czasu poświęcam na przeglądanie prac innych, czy to na blogach lub forach i sporo mnie nauczyły, a już nie wspominając o pomysłach, które podłapałem. Dlatego prowadzenie bloga w tego typu hobby, uważam za znakomitą inicjatywę i to właśnie czynię.

Pozdrawiam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz